Niewątpliwie rynek nowych mieszkań w Kielcach czekają duże zmiany. Związane jest to z wejściem w życie nowych przepisów dotyczących warunków technicznych budowy nowych inwestycji. Na ceny mieszkań na rynku pierwotnym bezpośredni wpływ będą miały przepisy, które weszły w życie po 31 grudnia 2020 roku. Nowo budowane domy muszą być skuteczniej izolowane. Można to osiągnąć poprzez zwiększenie grubości materiału izolacyjnego i/lub zastosowanie materiałów o lepszej jakości. Współczynnik przenikania ciepła U określa, jak wiele ciepła ucieka z domu na zewnątrz. Im niższa jego wartość, tym mniejsze straty ciepła.

Nowe inwestycje Kielce

nowe mieszkania Kielce


Od 1 stycznia 2021 można budować wyłącznie domy energooszczędne. W związku z tym wskaźnik zapotrzebowania budynku na nieodnawialną energię pierwotną (EP) nie może być większy niż 70 kWh/(m2*rok). Niewątpliwie zużywając energię w nowych budynkach należy maksymalnie ograniczyć straty ciepła. Należy zastosować grubszą izolację na dachy, ściany i podłogi, wykorzystać energooszczędną stolarkę okienną i drzwiową, a także odnawialne źródła energii.
Zmiana przepisów dotyczy wszystkich nowo budowanych inwestycji, domów jednorodzinnych, wielorodzinnych bloków oraz lokali użytkowych.

Za wysokie koszty budowy inwestycji energooszczędnych ostatecznie zapłacą klienci. Ceny nieruchomości na rynku pierwotnym zdecydowanie wzrosną. Dlatego, jeżeli ktoś miał w planach zakup nowego mieszkania w 2023 roku, może warto taką decyzję przyspieszyć. W 2021 i 2022 roku na rynku w sprzedaży zapewne kupimy już tylko nowe mieszkania wybudowane według poprzednich norm technicznych. Po ich sprzedaniu na rynku pozostaną już tylko nowe inwestycje spełniające normę WT2021.

Rynek pierwotny Kielce


Wysokie koszty materiałów energooszczędnych i duży na nie popyt sprawi, że będą jeszcze droższe. Inwestorzy zmuszeni do budowania tylko drogich domów energooszczędnych zapewne odzyskają zainwestowane środki finansowe oferując nowe mieszkania na rynku pierwotnym po bardzo wysokiej cenie za metr kwadratowy. Niewątpliwie za zmiany przepisów ostatecznie zapłacą klienci.